Tak, tak, to nie błąd w tytule :)
Dawno temu, gdy spróbowałam owsianki po raz pierwszy powiedziałam sobie "nigdy więcej". Ale, że lata już nie te, trzeba się było za siebie wziąć, to i na owsiankę musiałam spojrzeć łaskawszym okiem ;)
Wzięłam więc wszystko co akurat miałam w domu, wrzuciłam do miski z płatkami i doszłam do wniosku, że choć nie codziennie (bo na śniadania jednak wolę sałatki), to owsiankę jednak można jeść :)
Składniki:
płatki owsiane zwykłe
siemię lniane
złoty len
żurawina suszona
wiórki kokosowe
płatki migdałowe
miód lipowy lub gryczany
ziarna słonecznika
O właściwościach siemienia lnianego i złotego lnu pisałam tutaj.
Płatki gotujemy według przepisu na opakowaniu w wodzie.
Płatki gotujemy według przepisu na opakowaniu w wodzie.
Przekładamy do miseczki, dolewamy mleko sojowe i dodajemy pozostałe składniki.
Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz