Tyle dobrego naczytałam się o kiszonkach, że gdyby wystarczyło mi czasu zakisiłabym wszystko co znajdę w sklepie.
Poza tym w diecie dr. Dąbrowskiej kiszonki są szczególnie mile widziane, więc dla mnie jest to dodatkowa mobilizacja. Teraz używam Kimchi jak nie mam czasu zrobić surówek. Wyciągam z lodówki i gotowe :)
Poza tym, jak zobaczę ciekawy przepis, to po prostu mnie skręca z ciekawości :)
Oryginalny przepis jest niezły, ale dla mnie dość pikantny, pomimo tego, że lubię ostro zjeść. Podaję więc mniejszą ilość chilli.
Składniki:
1 kapusta pekińska
2 marchewki
7 rzodkiewek
1 cebula
ząbek czosnku
niecała łyżeczka płatków chilli
1 cm świeżego korzenia imbiru (niekoniecznie - ja nie dałam)
2 łyżeczki soli kamiennej lub morskiej (u mnie morska)
Kapustę szatkujemy,marchewki, rzodkiewki, imbir ścieramy na tarce do talarkowania, cebulę i czosnek siekamy. Dodajemy sól, chilli i warzywa ugniatamy rękoma, aż pojawi się sok. Przekładamy do wyparzonego naczynia do kiszenia, na wierzch kładziemy liść kapusty i obciążamy.
Smacznego :)
Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz